Dzisiaj mija dokładnie 6 miesięcy od dnia rozpoczęcia Mistrzostw Świata IPRF we Francji.
Kurz bitewny dawno opadł, minął sierpień, minął wrzesień, złota się skończyła jesień…a my chcielibyśmy powrócić na chwilę do tego wyjazdu.
Ale od początku…
Pewnego dnia, jakoś chyba w kwietniu, otrzymaliśmy zapytanie czy nie chcielibyśmy pojechać na mistrzostwa świata IPRF we Francji. Pomyśleliśmy, że w sumie czemu nie, tam nas jeszcze nie było. Do wyjazdu było jednak mało czasu a spraw do ogarnięcia całkiem sporo, wyjazd nie miał być przecież indywidualny…
W maju główny organizator rozpoczął poszukiwanie sponsorów co z góry było skazane na niepowodzenie, każdy przecież wie, że budżety marketingowe firm ustalane są na jesieni roku poprzedzającego. Zostaliśmy więc ze wszystkim skazani na własne możliwości i znajomości.
W naszym przypadku wsparła nas oczywiście Sekcja Strzelecka Legii. Nasz macierzysty klub pomimo bardzo małej ilości czasu stanął na wysokości zadania i bardzo nas wspomógł. Nie wiemy jak sprawa wyglądała u innych uczestników ale chyba każdy coś tam sobie indywidualnie ogarnął.
Sponsora jako takiego dla wszystkich nie udało się zorganizować, jedyne podziękowania należą się Mariuszowi Szydłowskiemu z Ulfhednar Polska, który zorganizował profesjonalne zgrupowania i treningi na strzelnicy Ibion, ogarnął też dla każdego czapki, pacze i fajną atmosferę.
Same zawody były bardzo dobrze zorganizowane, to co pokazali strzelcy z USA to prawdziwy kosmos. Oczywiście można by się przyczepić do panującego upału czy zdecydowanie za długiej przerwy w strzelaniu podczas której foodtracki również były zamykane, bo przerwę mieli w tym czasie wszyscy… a ustawione pod lasem ToiToie roztaczały woń jak Luwr za czasów Ludwika XIV…
Musimy przyznać, że zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie tego rodzaju wyjazd. Na miejscu nikt nie był zainteresowany wspólnymi spotkaniami, omawianiem torów czyli tym wszystkim czym zwykle zajmują się trenerzy. Każdy mógł liczyć raczej tylko na siebie. My mieliśmy to szczęście, że wspieraliśmy się wspólnie w ramach Team Ulfhednar. Dodatkowe podziękowania kierujemy dla KarOla, za pomoc i wsparcie na torach.
Plusy wyjazdu
Zebrany ogrom doświadczenia, podpatrywanie i analiza strzelań najlepszych strzelców PRS na świecie za co normalnie trzeba słono zapłacić, to już dzisiaj zaprocentowało metodyką szkoleń strzeleckich FlyTac Academy.
Mistrzostwa we Francji pięknie pokazały jak ważne jest odpowiednie przygotowanie mentalne do tego typu zawodów. Mogliśmy zaobserwować jak strzelcy z różnych stron świata radzą sobie ze stresem ale także jak sobie z nim nie radzą.
Wyjazd tak naprawdę był indywidualny i to zdecydowanie z tych droższych, pozostawił sporo niesmaku w kwestii jego organizacji i to od samego początku. Po powrocie wiele osób, które nie brały w zawodach udziału wylewało swoje żale i pretensje, że dlatego pojechali Ci a nie tamci…
Czy mimo wszystko się opłacało ? Opłacało się bardzo! Zebrane doświadczenie, wiedza. Konsekwencją wszystkich tych składowych stało się podjęcie decyzji, że należy stworzyć profesjonalną ligę PRS w Polsce co aktualnie się dzieje, czyli jednak wszyscy wygrali.
Autorzy:
Damian Bochyński
Anna Lubryczyńska - Bochyńska
FlyTac Academy
Akademia Strzelectwa Długodystansowego
PRS
Do stworzenia strony wykorzystano kreator stron www WebWave
FlyTac Academy
Akademia Strzelectwa Długodystansowego PRS
NIP 8671456808 | REGON 380333081